Droga Rodzino Polskiej Wspólnoty

*Refleksje Bożonarodzeniowe*

ks. Tadeusz Pater sdb, salezjanin

Wnet ukaże się na niebie pierwsza gwiazdka. Zawsze gorąco oczekiwana przez wszystkich, a najbardziej – przez najmłodszych, dzieci. Bo ta gwiazdka – to zwiastun Świętej Wigilii i radosnego świętowania Bożego Narodzenia.

Różne w życiu człowieka – od najmłodszych lat – są przeżycia i wspomnienia Narodzin Boskiego Dziecięcia: jedne – radosne, inne – naznaczone doświadczeniem cierpienia bądź niepewnością jutra; były kiedyś, są również i teraz. Wspomnieć tylko zaistniałe kataklizmy, huragany, cyklony, pożary, pozbawiające tysięcy ludzi swoich domostw i warunków do dalszego codziennego życia. Powstaje głód i zagrożenia epidemią chorób. Przejmujące są obrazy i sceny, przekazywane za pośrednictwem mediów. Jest pomoc ludzi dobrej woli, ale zazwyczaj nie wystarczająca; wzruszamy się, bolejemy . – i jesteśmy bezradni, bo wielcy i bogaci tego świata nie rozumieją do końca tego problemu.

Jak w tej chwili nie wspomnieć chłopczyka z Zamojszczyzny, który na prośbę miejscowego duszpasterza niósł do ukrywającej się osoby Komunię św.; było to w czasie niemieckiej okupacji, w 1943 roku. Ścigany przez żandarmerię, schował się – wcisnął się w dziuplę starej wierzby. – I tam pozostał na zawsze z Chrystusem pod swoim ubogim okryciem, ale nie zdradził i nie wydał na profanację postaci eucharystycznych. Sprawa wyjaśniła się dopiero na wiosnę, po roztopach śniegu. Spacyfikowana wioska miała swojego bohatera - Andrzejka!

Aż się prosi, aby przywołać na pamięć męczeńską śmierć siostry Wandy Trudzińskiej ze Zgromadzenia NMP NP. i siedmiu wychowanków z Domu Dziecka w Turkowicach, broniących krzyża i obrazu Miłosiernego Chrystusa z płonącego kościoła w Malicach; jest to rok 1944 – wielkiej tragedii na Polakach.

W tym samym roku 1944 – w dużej polskiej wiosce, położonej na południe od Lwowa – podobnie zaistniała tragedia martyrologii. Rodziny polskie musiały z pośpiechem uciekać ze swoich gospodarstw, szukając schronienia w pobliskich wioskach. Nastał czas poniżającego exodusu, z niepewnością jutra. Po przejściu frontu niemiecko-rosyjskiego jakaś część polskich rodzin powróciła na swoje gospodarstwa z nadzieją normalizacji stosunków. Nikt nie przewidywał, że rozpoczną się dalsze represje: aresztowania, zniknięcia bez wieści, wywózki na Syberię. Znów strach, płacz osieroconych dzieci!.

Zima ścisnęła mrozem. Śniegi zawiały drogi i ścieżki, a nawet wejścia do mieszkań. Nie ma, czym palić. W mieszkaniu zimno. Kończą się znikome zapasy żywnościowe. Ostatnie garście mąki, trochę ziemniaków i buraków cukrowych. Dni adwentowe mijają jeden po drugim. Bliskie już są Święta Bożego Narodzenia; będą smutne. Nikt nawet nie marzy o choince, o wieczerzy wigilijnej, o radosnych kolędach . – Kościół zamknięty – nie ma księdza, nie będzie Pasterki. Smutek jest jeszcze głębszy – w domu, w rodzinie nie ma ojca, który sczezł bez wieści, zabrany przez sowiecką żandarmerię; od kilku miesięcy nie ma żadnej wiadomości. Gdzież owa radość, o której z takim uniesieniem wypowiada się nasza pisarka Zofia Kossak: „Polska przeżywa głęboko radość nocy betlejemskiej, łącząc po swojemu stare wierzenia z nowymi. Wilia, wieczerza o charakterze sakramentalnym, jest tak mocno związana z naszymi uczuciami, że w oczach wielu Polaków przesłania właściwe święto. Staje się treścią miast wstępem. Potrawy spożywane w czasie Wilii, ich sposób przyrządzania, ich kolejność są tradycyjne, symboliczne, niezmienne” /w: „Rok Polski”/.

Nawet w takich trudnych warunkach w Noc Wigilijną, ze łzami w oczach, przy małym skrawku świecy z serc dziecięcych, zgromadzonych przy matce, rozległa się kolęda: „Bóg się rodzi - moc truchleje!”- kolęda śpiewana mocą wiary i miłości do Chrystusa.

Jakże bliskie zawsze są  tak wymowne słowa, wypowiedziane w dniu 22 października 1978 roku na Placu św. Piotra: „Nie lękajcie się!” – wołał Jan Paweł II. I sam dał odpowiedź: „Dlaczego mamy się nie lękać? Ponieważ człowiek został odkupiony przez Boga (...) Bóg umiłował świat – tak umiłował, że Syna swego Jednorodzonego dał. Ten Syn trwa w dziejach ludzkości, jako Odkupiciel. Odkupienie przenika całe dzieje człowieka. (...) Jest tym światłem, które „w ciemnościach świeci i żadne ciemności nie potrafią jej ogarnąć”. (...) Potęga Chrystusowego krzyża i zmartwychwstania jest zawsze większa od wszelkiego zła, którego człowiek może i powinien się lękać” /w: „Przekroczyć próg nadziei - Jan Paweł II/.

Dodaje nam otuchy wspomniana już polska pisarka Zofia Kossak: „Stary czy młody, wierzący czy obojętny religijnie – gdzież jest Polak, dla którego melodie: „Bóg się rodzi”, „Wśród nocnej ciszy”, „W żłobie leży” – nie stanowiłyby części własnej duszy? Zrosły się one nierozerwalnie z polskością, której są wykwintem, a mogą być słusznie dumą” /w: Rok Polski/.

Po kamiennych, chropowatych schodach schodzimy do Groty Bożego Narodzenia. Jest półmrok. Sklepienie łukowe, z którego zwisają liczne oliwne lampy. Swąd płonących lamp wypełnia całe wnętrze; jest pokryte nagarem. W centrum Groty, we wnęce, właściwie w niszy, znajduje się to jedyne miejsce, upamiętnione srebrną czterbastoramienną gwiazdą, na której widnieje napis: „Hic de Virgine Maria Jesus Christus natus est” – „Tu z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus”. Należy zaznaczyć, że Grota Bożego Narodzenia znajduje się pod posadzką Bazyliki Bożego Narodzenia, a ta należy do Greków prawosławnych. Posiada określone wymiary: Grota ma 12 m długości, 3,5 m szerokości i prawie 3 m wysokości. Jedynie malutka część Groty, również nisza, stanowiąca Kaplicę Żłóbka, jest we władaniu Ojców Franciszkanów obrządku łacińskiego, kustoszów Ziemi Świętej.

Wielkiej trzeba pokory, a jeszcze większej wiary, aby, klęcząc na tym świętym miejscu, przyjąć prawdę o naszym zbawieniu w narodzeniu się Jezusa Chrystusa; tam i na innych miejscach Ziemi Świętej należy wołać całą mocą swej duszy za św. Piotrem: „Panie, przymnóż nam wiary!”.

Wymiar naszej wiary zaprowadzi nas z kolei na Golgotę, pod krzyż, - i do pustego grobu Zmartwychwstałego Pana – zawsze w głębokiej miłości, poprzez ustanowienie Sakramentu Miłości - Eucharystii - podczas Ostatniej Wieczerzy; dobitnie o tym naucza Benedykt XVI, w Encyklice: „Deus Caritas est”: „W Jego śmierci na krzyżu dokonuje się owo zwrócenie się Boga przeciwko samemu sobie, poprzez które On ofiaruje siebie, aby podnieść człowieka i go zbawić – jest to miłość w swej najbardziej radykalnej formie. Spojrzenie, skierowane na przebity bok Chrystusa, o którym mówi św. Jan, zawiera to, co było punktem wyjścia tej Encykliki – Bóg jest miłością! (...) Poczynając od tego spojrzenia, chrześcijanin znajduje drogę swego życia i swojej miłości” – gdyż Jezus Chrystus jest wcieloną miłością Boga! Z niej rodzi się miłość bliźniego – drugiego człowieka.

Żywym przykładem miłości i wiary są pasterze, którzy przyjęli anielskie przesłanie o narodzinach Mesjasza, zapisane w Ewangelii św. Łukasza: „W tej samej okolicy przebywali pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła tak, że się bardzo przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” /Łk 2,8/ . – I udali się pasterze do Groty i znaleźli Dzieciątko, Jezus, jak im oznajmił anioł Pański.

Bo wiara jest nadzieją - poucza nas w kolejnej swej Encyklice: „Spe salvi facti sumus”; zaraz w słowie wprowadzającym Papież Benedykt XVI, powołując się na św. Pawła – zaznacza: „w nadziei już jesteśmy zbawieni” /Rz 8,24/. „Odkupienie”, zbawienie, zgodnie z wiarą chrześcijańską, nie jest jedynie zwyczajnym wydarzeniem. Odkupienie zostało nam ofiarowane w tym sensie, że została nam dana nadzieja, nadzieja niezawodna, mocą której możemy stawić czoło naszej teraźniejszości; teraźniejszość, nawet uciążliwą, można przeżywać i akceptować, jeśli ma jakiś cel i jeśli tego celu możemy być pewni, jeśli jest to cel tak wielki, że usprawiedliwia trud drogi” /Enc. – „Spe salvi”/. - Bo taką wiarą, rodzącą nadzieję spotkania Mesjasza-Zbawiciela kierowali się Mędrcy ze Wschodu – w trudzie za wskazaniem G w i a z d y szli do Betlejem, do Groty – gdzie znaleźli Maryję z Dzieciątkiem; tam dopełniła się ich nadzieja, owoc ich głębokiej wiary.

Wnet będziemy wyglądali pierwszej gwiazdy na niebie, aby, dopełniając szlachetnych tradycji, zasiąść do Wigilijnej Wieczerzy i dzielić się białym opłatkiem, życząc sobie wzajemnie obfitości darów Bożej Dzieciny na obchód świąteczny i Nowy Rok 2008!

Do tych życzeń włączam się pełnym sercem wraz z modlitwą kapłańską, z gronem Przyjaciół z Przemyśla.

Wróć do strony głównej