Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Duszek Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje
DUSZKI.PL
a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-)
Dzisiaj jest: 2024-11-21 10:46:55 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05
Duszka
MiloscMilosc Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-)
[an error occurred while processing this directive]
Strona główna Teksty i inne Intencje Dla Gości Dla Duszków Poczta Duszków Kontakt i Info
Modlitewnik Archiwum Dodaj intencję Galeria i eKartki O Duszkach Forum Księga Gości
Rocznica 18 lat oficjalnego działania Duszków w dniu 01.11.2023 i 17 lat strony Duszki.pl! (*):-) Serdecznie zapraszamy!
UWAGA! Ten serwis, strona i podstrony mogą używać cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)!

Humanizm a wydarzenia na placu przed Pałacem Prezydenckim

Wydarzenia ostatnich kilku tygodni mające miejsce przed Pałacem Prezydenckim rodzą pytanie o stosunek do nich każdego z nas, obserwatorów, a tak naprawę i uczestników. Trudno jednak na takie pytania odpowiadać, nie pamiętając o ich genezie.

Przyczyna wydaje się być prosta - plac przed Pałacem Prezydenckim był miejscem, gdzie po tragicznej Katastrofie pod Smoleńskiem każdy obywatel mógł uczcić śmierć poległych osób, wyrazić swoje emocje, wypowiedzieć modlitwę w ich intencji. Działo się to spontanicznie. Spontaniczne były reakcje, a także formy upamiętnienia. Powszechnym znakiem były kwiaty, znicze i przyniesiony przez Harcerzy krzyż. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nie każdy godził się z taka formą upamiętnienia tej tragedii. Być może w tym punkcie zaczęły się rozchodzić opinie - czy można i warto tak upamiętniać to wydarzenie, czy też przeciwnie... Oficjalne uroczystości się przecież odbyły i można by rzec - formie stało się zadość. Każdy inaczej podchodził do faktu katastrofy i jej ofiar, choć chyba wszyscy się zgadzali, że była to wielka tragedia i strata dla Polski.

Oficjalny czas żałoby minął, sprzątnięto kwiaty i znicze. Skończyły się długie relacje telewizyjne. Ale ludzie pod Pałacem Prezydenckim zostali. Został też Krzyż, który urósł do rangi symbolu tego miejsca i wydarzeń. Można było go zabrać sprzed Pałacu Prezydenckiego w chwili końca żałoby. Ale nie każdy godził się z tym, że zostałaby w tym miejscu pustka, koniec pamięci o katastrofie, poległych i reakcji rodaków na takie wydarzenia. Krzyż zaczął jednak przeszkadzać, tak samo jak i modlący się przed nim ludzie.

Czy można było tego uniknąć? Żałobę każdy inaczej przeżywa, czasem potrzeba głębi, niekiedy czasu. W przeżywaniu żałoby pomagają symbole. Dobrze, aby były adekwatne do sytuacji. Krzyż był takim odpowiednim symbolem - nie zdjęcia, nie godło czy flaga - chyba najlepiej docierał do większości, choć pewnie nie do wszystkich ludzi. Podziały polityczne i światopoglądowe nie każdemu pozwalały przyjąć ten symbol bez dyskusji i w pełni uszanować jego znaczenie.

Nawet średnio wrażliwy i przewidujący człowiek wie, jak można uniknąć wywołania konfliktu w takiej sytuacji - można zaproponować inny symbol, bardziej odpowiadający miejscu i wydarzeniom. Właściciel miejsca jako depozytariusz żałoby narodowej doskonale mógłby o to zadbać. Z niewiadomych powodów jednak zdecydowano inaczej, a może doszło do zwykłego zaniechania? Zastanawiać się można, dlaczego pomnik dla uczczenia ofiar katastrofy dawno powstał na Węgrzech, a do dziś jest zarzewiem konfliktu pod Pałacem Prezydenckim.

Dlatego ludzie zostali przy Krzyżu - nikt nie zgłosił się po ten cenny depozyt. Dochodzenie, kto jest „właścicielem” było trudne - jak odpowiedział znany Ksiądz w wywiadzie - sprawa prosta: Harcerze przynieśli, Harcerze niech go sobie wezmą. W swej istocie wypowiedź niezwykle trafna, tylko jednak czy na miejscu? Kto jest depozytariuszem Krzyża? Jeśli bowiem ksiądz tak lekko podejmuje taką wypowiedź, to można poczuć, że coś w tym jest nie w porządku. Tak jak we wspomnieniach naszych Babć, które opowiadały o swoich ciężkich czasach, w których każdy okruch chleba był ważny i z namaszczeniem zbierany, by go nie utracić. Może, tak jak chleba trafiającego na śmietnik i krzyża za dużo dziś mamy?

Skoro Krzyż zlekceważony - więc i pozostał, choć przy obecności wielu czuwających przy nim osób. Może jednak nie w odpowiednie ręce trafił? A może jednak przeciwnie - zapomniano dlaczego tam się znalazł i co wyraża? A gdy inny kapłan przyszedł go ponieść na nowe miejsce, ludzie go nie oddali - trudno się dziwić, konsekwencje słów wcześniejszych zaczęły już działać.

Jako symbol oddzielił się od istoty wydarzeń, ale jednocześnie został w centrum zainteresowania. Zanim ktokolwiek się spostrzegł - dyskusja o formę, miejsce upamiętnienia katastrofy zamieniła się w dyskusję o Krzyżu. I to nawet nie o tym konkretnym krzyżu, ale w ogóle miejscu krzyża w naszym społeczeństwie.

Zapomnieliśmy o ludziach, o tych, którzy zginęli w katastrofie, o tych, którzy ich chcieli uczcić, trwać w tym miejscu, zapomnieliśmy o Bogu i Człowieku na krzyżu. Forma przerosła treść, uderzając w osobę, dowolną osobę, która była w tym miejscu i czasie na Placu, albo choć oglądała relację z tego miejsca w telewizji lub słuchała reportażu w radiu.

Czy ktoś przegrał w tym sporze? Wszyscy. Ludzie niewinni, wbrew intencjom stali się winnymi. Chcieli czcić pamięć poległych, chcieli strzec krzyża, brać w obronę Jezusa albo Harcerze, którzy miarą swojego serca reagowali na potrzebę dostrzeganą przez nich w tłumie ludzi gromadzących się przed Pałacem w kilka dni po Katastrofie. Więcej - to co było nam szczególnie drogie stało się nawet przedmiotem kpin i obelg. Przegraliśmy wspólnie na przyszłość - bo czyż Harcerze mogą nie wyciągnąć lekcji z tych wydarzeń? Inaczej niż byli uczeni - owe dobre reguły zostały w nich zanegowane? Nie wiadomo też, czy trwającym przy krzyżu wystarczy sił i chęci na dalsze czuwanie. A najważniejsze - dołożyliśmy cierpienia Jezusowi na Krzyżu.

W tym tekście nie chodzi o to, by szukać winnych. To także nasza wina, przecież wszyscy jesteśmy winni na równi z osobami pod Pałacem Prezydenckim. Zabrakło nam wzajemnego szacunku i umiejętności dostrzegania potrzeb i społecznych zjawisk.

Na pewno natomiast zawiodły wszelkie instytucje. Na nich spoczywa obowiązek organizowania i porządkowania życia społecznego w poszanowaniu dla wszystkich ludzi. Zawiodły oficjalne Urzędy, zawiódł instytucjonalny Kościół, Policja nie do końca chroniła tych, którym działa się krzywda. Media uczyniły ze sprawy ważny, ale jakże zdepersonalizowany punkt serwisów dający dodatkowe punkty do oceny oglądalności. Politycy dostrzegli temat, łatwy do wykorzystania, do zaistnienia i podsycania i tak gorących nastrojów.

Jeśli dziś Biskupi mówią o manipulacji krzyżem - to niezwykle słusznie, tylko dlaczego i szkoda, że kilka tygodni po najlepszym do tego czasie. Lepiej późno, niż wcale - a mimo to nadal niewystarczająco. Nawet jeśli krzyż jest przez kogoś wykorzystywany - a może w takiej sytuacji szczególnie wtedy - potrzebna jest szczególna jego ochrona, której zabrakło.

Jeśli politycy takiej czy innej opcji wykorzystywali czy nadal wykorzystują krzyż do własnych celów - tym gorzej, tym będzie trudniej zachować nam dystans i uszanować sprawy najważniejsze.

Na pustym Placu pozostali ludzie, zwykli, z prostymi intencjami, Harcerze o jasnym i oczywiście kształtowanym światopoglądzie.

Pewnie niejeden Czytelnik stwierdzi, że on także pogubił się w tych wydarzeniach. Zamęt i wątpliwości to dzieło Szatana, a na pewno nie pomaga to w rozwiązywaniu problemu. Nie ułatwia także bronienia najważniejszych wartości, wiary i patriotyzmu.

Czego nam potrzeba? Wyzbycia się pychy. Porzucenia przekonania, że to właśnie my mamy z pewnością rację. Wzajemnego zauważenia się. Wzajemnego docenienia, uszanowania, tworzenia i poczucia wspólnoty. Jeśli sami o tym nie będziemy pamiętać - to tak, jakbyśmy kontynuowali i wpisywali się w krąg wydarzeń podsycających wzajemną nienawiść, oskarżenia, pretensje. Spojrzenia na Krzyż nie jako symbol wydarzeń na Placu, nie jako przedmiot sporu i dyskusji, ale dostrzeżenie na nim Człowieka, Boga, który wymaga szczególnego szacunku. Boga przypominającego nam - że najważniejszy jest człowiek, że na Placu Prezydenckim często zapominano o zwykłym człowieku, tym poległym w Katastrofie, wszystkimi wspominającymi i czczącymi tragiczne wydarzenia, i tym Człowieku na Krzyżu. Instytucje być może mogą zawieść, ale ludzkie serca potrafią przełamać i zasypać najtrudniejsze podziały.

Pamiętajmy też, ze istotą sporu nie był krzyż, ani jego obecność przed Pałacem Prezydenckim. Może już teraz warto wcielić w życie myśl, że skoro o krzyżu rozmawiamy, to tym bardziej warto być zwykłymi katolikami, a jednocześnie obywatelami Polski - biorącymi sobie do serca dobro innych ludzi, naszych bliźnich.

Duszek Zbyszek

Wróć do strony głównej
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Powrót na stronę główną      Info o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.      Legalność materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców.
Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl
Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia
Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl. Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl, Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl
W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl

Valid HTML 4.01 TransitionalValid XHTML 1.0 TransitionalPoprawny CSS!Poprawny CSS!

Copyright (c): Zbigniew Kulesza, Sieradz 2006-2024