Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 10:58:23 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Kwiatowy Pączek
Był sobie raz maleńki kwiatowy Pączek, który nie miał zupełnie pojęcia co z niego wyrośnie... Czasami było mu smutno, bo wciąż był sam i tylko sam... Nie znał nikogo podobnego do siebie i dlatego martwił się, bo nie wiedział kim jest...
Pączek mieszkał na skraju kolorowej leśnej łąki pełnej różnych pięknych kwiatów, ale do żadnego z nich nie był on podobny, i właśnie dlatego kwiaty raczej drwiły z niego i wyśmiewały bez przerwy, więc nie chciał z nimi rozmawiać. Bał się tych kpin i śmiechów... Rósł więc sobie na uboczu, wystraszony i samotny, marząc każdego dnia, aby wreszcie znalazł się ktoś, kto go polubi... Bardzo brakowało mu przyjaciela, z którym mógłby porozmawiać, pośmiać się i pożartować, a czasem po prostu posiedzieć w milczeniu i czuć jego listki obok swoich... „Marzenia są takie piękne” – myślał Pączek – „Szkoda tylko, że tak niewiele z nich się spełnia...” I robił się smutniejszy i smutniejszy...
Czasem odwiedzał kwiatowego Pączka Słoneczny Promyk i zagadywał wesoło:
- Dzień dobry Pączku, co u Ciebie słychać ? Czy wiesz już kim jesteś ?
- Niestety Promyku – odpowiadał smutno Pączek i spuszczał oczy pełne łez...- wciąż nie wiem, a tak bardzo chciałbym poznać swoich współbraci...
- Ja biegam po świecie codziennie i rozglądam się wokoło, szukając podobnych do Ciebie kwiatowych pączków, ale do tej pory ich nie spotkałem. Jestem jeszcze młody, niewiele widziałem, ale obiecuję Ci jednak, że jak tylko znajdę choćby jednego, to zaraz Ci o tym powiem. – zawołał Promyk i pobiegł dalej, rozpraszając swoje światło i ciepło wokoło. A Pączek znów został sam...
* * *
- Hej, wiechciu ! Co tam mruczysz ? Słabo słychać to Twoje marudzenie ! – Pączek spojrzał wystraszony w stronę, skąd dobiegał głos. To kaczeńce śmiały się do rozpuku, obserwując jak Pączek śpiewa sobie pod nosem ulubioną piosenkę. Szeptały między sobą zerkając na niego wymownie, a Pączek, nie mogąc nigdzie uciec, stał na swojej łodyżce purpurowy i pragnął zapaść się pod ziemię... Tak bardzo bolały go te śmiechy i żarty innych mieszkańców łąki. Kiedy budził się rano, pszczoły przelatywały obok niego rozmawiając głośno między sobą:
- Pogadamy dzisiaj z tym dziwadłem ?
- Chyba żartujesz ! Wiadomo to, co za pyłek on ma w sobie ? Znasz go ? On sam nie wie skąd się wziął ! – i odlatywały głośno się śmiejąc, a Pączek kulił się w sobie i ukradkiem ronił łzy...
Wieczorami zaś przechodziły obok niego wycieczki chrabąszczy i mrówek, ale też nie chciały z nim rozmawiać. Starsze owady poganiały swoje dzieci, aby jak najszybciej przejść obok tego „dziwaka”, jak go nazywały, a Pączkowi za każdym razem serce ściskało się z żalu. „ Dlaczego nikt mnie nie kocha ?” – myślał, samotnie stojąc na skraju huczącej życiem łąki – „Jak mam żyć bez kogoś drugiego ? Kwiaty nie są stworzone do życia w samotności... Żyjąc samotnie nigdy nie zakwitnę, więc nigdy nie dowiem się kim naprawdę jestem...” – i znowu gorzkie łzy pojawiły się w błękitnych oczach nieszczęśliwego kwiatowego Pączka. Zasnął z listkami mokrymi od łez...
* * *
Następnego dnia Pączka obudziła dziwna świeżość. Otworzył oczy i odetchnął głębiej. Cała łąka jeszcze spała, a wokoło pełno było perlistej rosy. „Jak tu pięknie” – pomyślał Pączek, szczęśliwy, że może napawać się w spokoju niecodzienną urodą swojego domu. Nagle poczuł ogromną ochotę, by zaśpiewać piosenkę... Zanim się obejrzał, już wydobył z siebie pierwszy niepewny dźwięk, potem następny i kolejnych kilka... Z każdą nutą czuł się szczęśliwszy... Zza chmur wyjrzało wschodzące właśnie słońce i pogłaskało Pączka delikatnie po zamkniętych wciąż płatkach... Jaki ten dotyk był przyjemnie ciepły i kojący...
Nagle... uśpiona wciąż łąka zamieniła się w kalejdoskop tęczowych kolorów... Pączkowi dech zaparło od tego magicznego widoku... Wpatrywał się bez słowa w zmieniające się nad łąką barwy...
- Co to takiego ? – szepnął zachwycony.
- Jestem Tęczą... Twoją Tęczą, kwiatowy Pączku... – usłyszał Pączek w szumie lasu.
- Jak to MOJĄ ??? – Pączek zadrżał, podekscytowany niespodzianką, jaką sprawił mu budzący się właśnie poranek.
- Właśnie Twoją, Pączku. – zaśmiała się radośnie Tęcza i mignęła kolejnym wachlarzem barw. - Widzisz, ja Cię znam od dawna, bo jestem na Twojej łące przy każdym wschodzie słońca, ale nigdy nie udało mi się obudzić Cię z tego smutnego snu, w który zapadałeś co wieczór. Poznawałam Cię coraz lepiej, widziałam Twoje łzy, słyszałam Twój głos, kiedy śpiewałeś swoje piosenki i wydaje mi się... myślę, że właśnie dla mnie je śpiewałeś. Przynajmniej chciałabym, żeby tak było. Cieszę się, że dzisiaj udało mi się Cię obudzić, bo wreszcie mogę Ci powiedzieć, że nie jesteś sam, mój drogi. Ja zawsze jestem z Tobą, nawet jeśli mnie nie widzisz... Zawsze jestem z Tobą...
Pączek słuchał tych czarodziejskich słów, będących jak balsam na jego poranione serce, i nie mógł uwierzyć, że jego marzenie się spełniło... że jest ktoś, kto kocha go takim, jakim jest, nawet nie wiedząc KIM właściwie jest... Nie docierało do niego, że to co słyszy, to prawda...
- Dlaczego wybrałaś właśnie mnie Tęczo ? – zapytał z niedowierzaniem. - Przecież na tej łące jest tyle pięknych kwiatów... Piękniejszych i mądrzejszych ode mnie...
- To nieprawda Pączku, one wcale nie są piękniejsze, ani mądrzejsze od Ciebie. Zobacz, one są puste... Nie potrafią kochać, ani brać miłości od innego kwiatu. – Tęcza usiadła obok Pączka, na listku błyszczącym od porannej rosy. Słońce właśnie rozpostarło wszystkie swoje promienie i zaczęło wysyłać je na ziemię, aby budziły ze snu wszystkie kwiaty... i nagle Pączek poczuł, że dzieje się z nim coś dziwnego... Jego znajomy Słoneczny Promyk zeskoczył z pobliskiego drzewa i pacnął delikatnie zamknięte płatki Pączka swoją ciepłą promienną rączką. Uśmiechnął się przy tym radośnie i zawołał:
- Pączku, wreszcie wiem kim jesteś, ale widzę, że moja wiedza już nie jest Ci potrzebna, bo sam już to doskonale wiesz ! – i przysiadł na drugim liściu, gdzie natychmiast wysuszył całą rosę.
Pączek zdziwił się bardzo, spojrzał na Promyk, spojrzał na Tęczę i zapytał:
- No jak to, wiem...? A niby skąd mam wiedzieć kim jestem ?
- Nie przeglądałeś się jeszcze w porannej rosie ? Nie poczułeś w sobie żadnej zmiany, Pączku? – zapytała Tęcza uśmiechając się i robiąc mu miejsce, aby mógł zajrzeć do kropli rosy leżącej na liściu. Pączek zajrzał ostrożnie i w pierwszej chwili uciekł szybko od tego zaskakującego widoku, wycofał się i patrzył pytającym wzrokiem to na Promyk, to na Tęczę...
- Co widzisz, Pączku ? – zaśmiał się Promyk.
- Pewnie to, że już nie jesteś Pączkiem, co ? – zawtórowała mu Tęcza. – Więc kim jesteś ? Spójrz dokładniej... Zajrzyj jeszcze raz do kropli rosy, nie bój się...
Pączek drżąc nachylił się znowu nad liściem i spojrzał w swoje odbicie, jakże inne od tego, które znał całe życie...
- Jestem... różą, kochani... różą... – wyszeptał.
- Jesteś piękną różą, mój drogi, a nawet śmiem twierdzić, że najpiękniejszą z róż kwitnących w tym lesie. – Tęcza przytuliła kwiat i ucałowała go w aksamitne czerwone płatki. Promyk zaś delikatnie musnął na pożegnanie świeży różany płatek i zniknął, nie chcąc wysuszyć ostatnich kropli tęczowej rosy, kryjących się w cieniu.
A Pączek zaczął uczyć się różanego życia...
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||