Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o
nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka
(także dla niekatolików i wątpiących). |
|
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL
a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*)
- czyli "Duszkowo" :-)
Dzisiaj jest: 2024-11-21 08:29:08 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05
|
|
Gdy
oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo
chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o
wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku
- od 0 do 201 lat ;-)
|
[an error occurred while processing this directive]
Rocznica
18 lat oficjalnego działania Duszków w dniu 01.11.2023 i 17 lat strony Duszki.pl! (*):-)
Serdecznie zapraszamy!
UWAGA!
Ten serwis, strona i podstrony mogą używać cookies i podobnych
technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)!
Trzeci anioł zatrąbił:
i spadła z nieba
wielka gwiazda,
płonąca jak pochodnia,
a spadła na
trzecią część rzek i na źródła
wód.
A imię gwiazdy
brzmi Piołun.
I trzecia część
wód stała się piołunem,
i
wielu ludzi
pomarło od wód, bo stały
się gorzkie.
Apokalipsa
św. Jana 8, 10-11
25
lat katastrofy w
Czarnobylu
Mimo
że mieszkam teraz w
Polsce, to, co dzieje się na Ukrainie, mnie nie omija, a już na pewno
25-lecie
katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Po tym, co stało się w
Fukushimie, ból po tamtej tragedii jakby się spotęgował. I
choć minęło już 25
lat, pamiętam, jakby było wczoraj…
W
dniu katastrofy miałam prawie 13 lat, to wiek, kiedy dzieci dojrzewają,
a ich
percepcja świata staje się wyostrzona. 26 kwietnia był dzień, jak co
dzień. To
była sobota. Obudziłam się rano, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły
(w
Związku Sowieckim dzieci i młodzież uczyły się także w soboty). Do
szkoły
poszła także moja siostra, która miała 9 lat. Trudno dziś w
to uwierzyć, ale
mimo że ta awaria stała się w nocy, NIKT nas o niczym nie poinformował.
Minęły
sobota, niedziela, poniedziałek – a w naszych mediach
– cisza, jak makiem
zasiał. Dopiero we wtorek podano informację o „niewielkich
kłopotach,
związanych z eksperymentem w elektrowni w Czarnobylu”. Owe
„drobne problemy”
były już dla świata potężną awarią…
Wiem,
że Michaił Gorbaczow cieszy się na salonach światowych wielkim
szacunkiem i
nawet wygłasza odczyty. Nie mogę mu darować, że obywatele państwa, w
którym
rzekomo panowała „pierestrojka i
głasnost’”, dowiedzieli się o awarii
dopiero…3
maja! Nietrudno policzyć, że stało się to po tygodniu od katastrofy,
kiedy
cząsteczki promieniotwórcze rozprzestrzeniły się na
odległość 40 kilometrów,
czyniąc skażonymi powietrze, glebę i wodę, zaś chmura radioaktywna
poszerzyła się
na sporą część Europy. W Apokalipsie św. Jana czytamy o
„gwieździe Piołun”.
Czarnobyl – to staroukraińska nazwa piołunu. Skojarzenia
nasuwają się same…
1
maja w Kijowie i Lwowie szła defilada, słońce prażyło niemiłosiernie, a
na
niebie nie było ani jednej chmurki (jak się dowiedzieliśmy po czasie,
ponoć owe
chmury były sztucznie rozbijane, żeby nie było opadów
radioaktywnych). Czy taka
metoda jest możliwa? Być może… Gdyby deszcze, zawierające
substancje
radioaktywne, zrosiły Ukrainę, Białoruś, sporą część Rosji a nawet
Polski, nie
mielibyśmy czego zbierać… Tymczasem ludzie, niczego
nieświadomi, wybierali się
na majówki. Moja rodzina też się wybrała. Po jakimś czasie
mama zaczęła mieć
kłopoty z tarczycą, a siostra – z oskrzelami. Nie mogę
wykluczyć, że promieniowanie
nie miało w tym udziału. I chociaż kazano pić płyn Lugola, było to jak
musztarda po obiedzie…
Rok
1986 był czasem, kiedy obywatele Związku Sowieckiego przestali
bezkrytycznie
wierzyć w to, co mówi władza. Tak więc, gdy tylko usłyszano
o „drobnych
problemach w elektrowni”, zaczęto słuchać stacji zachodnich
– m.in. Wolnej
Europy, a także Polskiego Radia. Stamtąd dowiedzieliśmy się, że to
wcale nie są
„drobne problemy”, tylko KATASTROFA. Czytałam potem
o strażakach, którzy, jako
dyżurni, pojechali do gaszenia pożaru. Jeden samochód,
drugi, piąty, dziesiąty,
dwudziesty… Ekipy sprowadzano zewsząd. Gaszono wodą,
która wyparowywała w
powietrze i czyniła je jeszcze bardziej skażonym. NIKT nie był na taką
awarię
przygotowany. Strażacy, którzy niedługo zmarli na ostrą
białaczkę i „chorobę
popromienną” zasługują na miano bohaterów. Myślę,
że podświadomie wyczuwali,
czym to się może skończyć, a jednak obowiązek ratowania ludzi był
ważniejszy.
Mieszkańcy
miasta Czarnobyla, Prypeci, Sławutycza i miejscowości, leżących w
promieniu 40
kilometrów od elektrowni, musieli zostawić cały dobytek i,
tak jak stali,
wyjechali jak najdalej. Znaleźli się w różnych zakątkach
dawnego Związku
Sowieckiego. Po latach, gdy poziom promieniowania zelżał, zezwolono im
na
przyjazdy do rodzinnych stron, choćby po to, by odwiedzić groby
bliskich.
Została pamięć, ból który nie mija i zdjęcia z
TAMTEGO życia, które nie wróci.
Strefa
40 kilometrów od Czarnobyla nazywana jest oficjalnie
„strefą obcości”. Wielu
ludzi, szczególnie starszych, czuje się poza nią, jak na
wygnaniu. Są znane
przypadki powrotów do rodzinnych stron i życia z czego się
tylko da, byle „u
siebie”. Oczywiście, ludzie ci pili skażoną wodę i jedli
skażoną żywność, którą
sami wyhodowali na „swoich” polach, ale dla nich
było ważne, że są „u siebie”,
a nie „na wygnaniu”.
Z
czasem o Czarnobylu zaczęto mówić coraz więcej, wyjeżdżały
tam ekipy badawcze
(m.in. moja mama, która jako fizjolog, badała osoby,
pracujące w elektrowni).
Zniszczony do cna reaktor zalano betonowym sarkofagiem,
który obecnie jest
coraz mniej szczelny. Wszyscy już wiedzą, że to była katastrofa,
niemniej
jednak w 2001 roku redakcja czasopisma „WPROST”
opublikowała na swych łamach
skandaliczny artykuł pt. „Czarnobyl – największy
blef XX wieku”. Wynikało z niego,
że katastrofa w Czarnobylu została medialnie nadmuchana. Mama i jej
współpracownicy napisali z moją pomocą sprostowanie,
które, oczywiście, nigdy
nie ujrzało światła dziennego. Jestem dziennikarzem i do tej pory mi
wstyd…
Wiem,
że obecnie są organizowane nawet wycieczki do Czarnobyla…
Trochę mnie to
przeraża, ale może trzeba zobaczyć, żeby zrozumieć…
Czarnobyl
jest niegojącą się raną Ukraińców, Białorusinów a
także części Rosjan. Dziś na
Ukrainie, mimo że to Wtorek w Oktawie Wielkanocy, jest dzień żałoby.
Flagi są
opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem, a w cerkwiach wierni
palą
świeczki po tej stronie ikonostasu, gdzie zazwyczaj zapala się je za
zmarłych.
Rana się zagoiła i zabliźniła, ale boli. Osoby, które
likwidowały skutki
awarii, narażając przy tym własne życie, coraz bardziej czują się
pozostawione
same sobie w swoich chorobach i cierpieniu. Dla nikogo nie jest
tajemnicą, że
władza ukraińska pamięta o nich przeważnie z racji rocznicy 26
kwietnia.
Teraz,
gdy katastrofa na taką samą skalę stała się w Fukushimie, zaczęto coraz
głośniej i wyraźniej mówić o Czarnobylu. Wiem, że świat
składa się na budowę
nowego sarkofagu, jednak trzeba pilnować każdego euro, by skorumpowane
struktury nie wydały przyznanej kwoty niezgodnie z przeznaczeniem. Z
tego
powodu też mi wstyd…
Teraz,
gdy teren wokół elektrowni porósł świeżą trawą,
coraz bardziej wyostrza się
świadomość, że nieprędko, może nawet po kilkuset latach, odrodzi się
tam nowe
życie. Myślę też, że mieszkańcy Ziemi coraz lepiej rozumieją, że
energia
jądrowa, choć jest tańsza od cieplnej, wcale nie jest taka bezpieczna.
Trzeba
uważać nie tylko na „czynnik ludzki”, ale także na
zjawiska natury, np. takie,
jak tsunami i trzęsienie ziemi. I gdyby mnie zapytać, czy chciałabym
budowy
elektrowni jądrowej w Polsce, powiem: „NIE”. Nie
teraz. Musi się narodzić nowe
pokolenie, które nie będzie liczyło strat i
zysków, tylko weźmie pod uwagę
bezpieczeństwo ludzi i środowiska, i będzie działało pod tym
względem…
A
dziś… Pomódlmy się za wszystkie ofiary katastrofy
w Czarnobylu… Wieczny
odpoczynek racz Im dać, Panie. Podaję link do stromy, gdzie zupełnie
bezpłatnie
można zapalić za Nich znicz:
http://ofiarykatastrofyatomowejwczarn.pamietajmy.com.pl/index.php
Duszyczka Irenka
Dostrzeganie
bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo
poważnie, o
nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka
(także dla niekatolików i wątpiących). |
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do
materiałów umieszczonych na stronie, podstronach,
skrótach - zarówno
jeśli chodzi o
teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu
redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich
twórców.
Warunki
korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl
Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia
Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl
|
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl
W
sprawie treści i działania strony oraz w
sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach
duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl
lub zjk7@wp.pl
|
|
Copyright (c): Zbigniew Kulesza, Sieradz 2006-2024