Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Duszek Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje
DUSZKI.PL
a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-)
Dzisiaj jest: 2024-11-21 08:33:59 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05
Duszka
MiloscMilosc Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-)
[an error occurred while processing this directive]
Strona główna Teksty i inne Intencje Dla Gości Dla Duszków Poczta Duszków Kontakt i Info
Modlitewnik Archiwum Dodaj intencję Galeria i eKartki O Duszkach Forum Księga Gości
Rocznica 18 lat oficjalnego działania Duszków w dniu 01.11.2023 i 17 lat strony Duszki.pl! (*):-) Serdecznie zapraszamy!
UWAGA! Ten serwis, strona i podstrony mogą używać cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)!

Rozważania Duszyczki Perełki

Materiały nadesłane przez Duszyczkę Perełkę


TRUDY TAJEMNIC SZCZĘŚCIA

            Wszystkie moje artykuły dotyczące Tajemnic Szczęścia zachwalały te modlitwy i przedstawiały roczną wędrówkę z nimi niemal w samych superlatywach. Praktycznie nie pisałam o trudnych momentach, a przecież one też następują, a nawet jeśli o nich pisałam, to tonęły one w morzu zachwytu. Dlatego o nich chciałabym wam opowiedzieć w niniejszym artykule – o ciężkich chwilach. Tym razem moja wypowiedź będzie krótka, bo według mnie, tych minusów jest znacznie mniej, jak zalet. Moje zdanie jest oczywiście subiektywne, decyzja należy do tych, którzy przeczytają mój artykuł.

            Przede wszystkim codzienna modlitwa wymaga dużej samodyscypliny i samozaparcia, co czasem może wydawać się wręcz niewykonalne, aczkolwiek, dobra motywacja wystarczy, by przezwyciężyć lenistwo, a nawet niechęć. Doskonale wiem, że dni bywają różne, jedne wspaniałe, inne trochę gorsze, a także takie, które całkowicie odbierają nam wiarę, siłę, odwagę i chęć do życia. A Tajemnice Szczęścia wymagają od nas systematyczności, bez względu na to, czy nad naszymi głowami świeci słońce, czy pada deszcz, czy szaleje huragan. Przecież Pan Bóg obiecał nam niebo, dlatego musimy jakoś zasłużyć na to, by krótko po śmierci przekroczyć bramy raju.

            Ale jest i tak, że tam gdzie jest Pan Bóg panoszy się szatan, który stosuje wiele wymyślnych sposobów, by odciągnąć nas od Tajemnic Szczęścia, bo walczy o naszą duszę, która po roku już do niego nie będzie należała. Diabeł ponadto jest przykładem egoizmu i zła w najczystszej postaci, dlatego nie chce, by Pan Jezus miał sprzymierzeńców, by wspólnie z nim ktoś przeżywał jego Golgotę. Nadto „skutkiem ubocznym” omawianych modlitw, jest dobro, które Pan Bóg pomaga nam czynić i miłość jaka wypływa z kart Tajemnic Szczęścia – czyli tworzą dwa najbardziej znienawidzone przez zbuntowanego anioła uczucia. Stawka jest więc wysoka, a Książę Ciemności litości nie zna. Szatan przypomina o złych rzeczach, których dokonaliśmy, każe źle o sobie myśleć, wyolbrzymia popełnione przez nas błędy, lub działa na bardziej subtelne sposoby: podszeptuje, że jesteś zmęczona, że to wszystko nie ma sensu, a czyściec i tak czeka na ciebie otworem, lub nawet piekło, przed którym nie uciekniesz. Wszystko zależy od dnia, od tego w jakiej jesteśmy formie psychicznej i fizycznej, jak wiele jest huraganów w naszym życiu, jak bardzo jesteśmy załamani, etc. Zazwyczaj jednak uderza tam, gdzie najbardziej boli.

            Na te wszystkie, szatańskie zabiegi, jest jeden niezawodny sposób – powiedzenie zdecydowanego „nie” Lucyferowi i równie pewnego „tak” Panu Bogu, który zawsze pomaga. Osobiście tego doświadczyłam. Jeśli byłam zbyt zajęta, by myśleć o Tajemnicach Szczęścia, wieczorem przychodziło otrzeźwienie, że Chrystus czeka. Gdy było mi smutno, gdy czułam się zraniona, brałam do ręki książeczkę i po jej odmówieniu odzyskiwałam względny spokój, albo raczej siły do dalszych, życiowych zmagań. Tak wiele już okazji miał szatan, żeby mnie odciągnąć od nich, jednak Pan Bóg był mocniejszy. Pan Bóg dawał mi o wiele więcej, niż chciałam, mianowicie cierpliwość do pokonywania codziennych, życiowych zmagań, cierpliwość do życia z ciężką, postępującą chorobą bliskiej mi osoby. Zabierał ode mnie negatywne emocje, żal, niezrozumienie, moje cierpienie, mój strach i pomimo przeszkód pozwolił  się rozwijać. Nie miałam miejsca (i nadal nie mam!!!), by odmawiać Tajemnice Szczęścia. Nie mogę zamknąć się we własnym pokoju, by się pomodlić, bo tego pokoju nie mam. Czy Pan Bóg się obraża, czy nie zalicza mi tych modlitw? Wierzę że nie, bo On wie, jak trudna jest moja sytuacja. Jest mi wstyd, że muszę je w ten sposób odmawiać, tj. na dworcu kolejowym, na ławce w parku, w  łazience, na balkonie, w pociągu, na szpitalnym korytarzu, ale nie mogę tego zmienić. Próbuję natomiast mówić o nich tym osobom, których warunki są lepsze i których komfort odmawiania modlitw będzie lepszy od mojego, by spróbowali, ponieważ, jak pokazuje mój przykład, można znaleźć czas.

            Same moje artykuły to cud. Naprawdę trudno mi jest pisać o moich osobistych sprawach, dzielić się najskrytszymi uczuciami, ale skoro Pan Bóg chce, ja nie mogę odmówić, choć są one zawoalowane, jestem troszkę zakłopotana tymi zwierzeniami, bo wolałabym jej zachować dla siebie. Nie wiem, co mam jeszcze powiedzieć, czy też napisać, by kogoś namówić do odmawiania Tajemnic Szczęścia. Rozkładam je na czynniki pierwsze, piszę swoje refleksje i obnażam najskrytsze uczucia – uff, troszkę tego dużo, ale może….ma to jakiś głęboki, ukryty sens.

            Uwierzcie, kochani, że można tego dokonać, można odmawiać modlitwy, pomimo tego, że jest wam źle. Często zapominamy, że śmierć wprowadza nas do życia wiecznego, ale nie oznacza automatycznego wpuszczenia do raju, gdyż po drodze jest jeszcze czyściec. Tajemnice Szczęścia pozwalają ominąć ten etap i iść prosto do nieba.

            Nie myśl, drogi czytelniku, że wszystkie obietnice modlitw spełniają się od razu. Czasem potrzeba kilku miesięcy, by zobaczyć pierwsze efekty. To test na cierpliwość i ufność. W pierwszym półroczu odmawianych modlitw ataki szatana są szczególnie mocne, ale w tym czasie to Pan Bóg chwyta nas za rękę i przeprowadza nas przez trudne momenty. Ten dotyk jest szczególnego rodzaju, jest tarczą ochronną przed Księciem Ciemności. Osobiście nie chce tej dłoni wypuszczać, nawet wtedy, kiedy jest źle, kiedy czuje, że tylko krok dzieli mnie od poddania się. 

            Nazwa modlitw może być myląca, ponieważ może sugerować że spada na nas lawina radości z chwilą, kiedy weźmiemy książeczkę z ich treścią do ręki. Niestety, nie jest to takie proste. Jeśli ktoś by mnie zapytał, czy promienieję szczęściem, odpowiem – nie. Przeciwnie, często jestem smutna, przygnębiona, płaczę, zbieram nadszarpnięte siły, sklejam stłuczone w drobny mak poczucie własnej wartości i godzę się z faktami, których wcześniej nie chciałam przyjąć do wiadomości. Pisałam o cudach, jakie dzieją się w moim życiu za sprawą owych modlitw. Ktoś mógłby powiedzieć lub pomyśleć: „Ale ona niekonsekwentna. Najpierw mówi, jakie Tajemnice Szczęścia są cudowne, następnie pisze, że jest jej smutno, że płacze, itd. Gdzie tu logika? Logika, Drogi Czytelniku, jest w maleńkich cudach, które, choć są niewielkich rozmiarów, bez Pana Boga by nie powstały.

            Nie jest mi łatwo napisać jakikolwiek artykuł, gdyż nie mam w domu własnego miejsca. Nie mogę nawet spokojnie odmawiać wszystkich modlitw. Czasem bardzo brakuje mi intymności, takiego spotkania z Bogiem, w którym nikt nic nie mówi, w którym nikt mnie nie krytykuje, w którym jest cisza i spokój. Bywają chwilę, w których zastanawiam się, czy Pan Bóg mi je „zaliczy”. Ale potem przychodzi refleksja, że przecież obiecał, dał słowo. Powiedział, że kto z sercem odmawia Tajemnice Szczęścia, ten wejdzie do raju tuż po swojej śmierci. A jak widać, czego jak czego, ale serca nie można mi odmówić.

            Najważniejsze minusy już wymieniłam. Naprawdę można je znieść, by znaleźć się w niebie. Boje się jedynie, co kryje się pod hasłem „godne zadośćuczynienie na popełnione grzechy”, bo to może oznaczać wiele bólu; aczkolwiek ów ból może trwać tylko do końca mojego życia na ziemi, a w niebie szczęście nie skończy się nigdy.

            Tajemnice Szczęścia pomagają mi zmieniać moje życie, rozwijać się wewnętrznie. Czasem osiągam na tym polu druzgocące porażki, innym razem sukcesy. W budowaniu nowej siebie czasem cofam się o krok w tył, nigdy jednak nie pozwalam na powrót na pozycję startu. Nie pamiętam, kiedy śmiałam się radośnie, w sercu czuje pustkę, ale czynię dobro, które jest jak mój „pocieszacz”, moja przytulanka, moja mała odskocznia od trudnej rzeczywistości. Wierzę, że Tajemnice Szczęścia zmienią moje życie. Wierzę w to, jak małe dziecko, choć obiektywne fakty temu przeczą.

            Myślę sobie nawet, że to cierpienie, które teraz na mnie spadło – to łaska, która pozwala mi trwać przy modlitwach i nie załamać się. To dobrze, że nie znalazłam jeszcze miłości swojego życia, bo tą miłość daje mi Pan Jezus, to on mnie pociesza i niewidzialnie przytula, gdy nikt mnie nie rozumie, gdy ktoś mnie upokarza lub wykorzystuje. Pan Bóg odebrał mi miejsce, w którym mogłabym intymnie pracować ale zesłał nadludzką siłę do pokonywania przeciwności losu i cierpliwość do znoszenia tej sytuacji, której niewielu by podołało. Notabene, nigdy tak artykuły mi nie wychodziły, jak przez ostatni rok. Przypadek? Dla mnie ten „zbieg okoliczności” ma na imię Pan Jezus. To wreszcie miło ze strony Pana Boga, że nie śmieję się, tylko uśmiecham do innych. Jestem pewna, że jeśli nie na ziemi, to chociaż w niebie będę śmiała się w głos, tak że wszystkie anioły usłyszą.

            Mam nadzieję, że kiedy przełknę tę gorzką pigułkę ziemskiego bólu, będę po prostu radosna i szczerze, prosto z serca, będę się uśmiechała do bliźnich, bliższych i tych najbliższych.

            Może tutaj jest jedynie namiastka, tylko kwintesencja nieba, a całe spektrum dobra odkrywa przed nami dopiero boski raj? Tutaj każdy pocałunek, czuły gest, dotyk, ciepło, miłość, są tylko pyłkiem w oceanie chrystusowego królestwa. A Tajemnice Szczęścia prowadzą nas w to wspaniałe, idealne miejsce. Nie trzeba czekać dłużej, jak ziemskie życie, nie ma drogi pośredniej przez czyściec.

            Nawet, jeśli ktoś znajduje się  w religijnej agonii, Chrystus go z tej agonii wyciągnie, będzie reanimował serce katolika, aż do stanu miłosnej euforii i nie pozwoli mu się poddać. Golgota, choć tak poniżająca i odbierająca wiele, w zamian daje nieskończenie dużo. Pan Jezus pokazuje mi to na moim przykładzie, jak nie mając nic, oprócz owych modlitw, można działać. Najbliższa mi osoba nie wierzy  w mój sukces, choć nie zna się na literaturze i nie czytała, jak piszę, krytykuje mnie boleśnie na każdym kroku i podkopuje moją wiarę we własne siły. A Pan Bóg, na przekór słowom zniechęcenia, na przekór złym warunkom, niewesołej atmosferze, pozwala mi tworzyć. Im bardzie boli, tym piękniej wychodzi tekst, tym więcej pochwał otrzymuję od osób wykształconych, których opinii mogę być pewna, że są rzetelne, obiektywne, merytoryczne i nie podyktowane przez litość. Gdy ja nie mam siły, jestem zniechęcona do granic możliwości, on chwyta moją dłoń, mocno trzyma długopis lub każe stukać w klawiaturę i jak największy uparciuch powtarza w duchu: „Mówcie swoje. ja i tak wiem swoje”. Chodzi po niebie, pogwizduje i śmieje się w głos mówiąc: „ Nie ma takiej siły, która by mnie powstrzymała przed pomocą tobie. Obiecałem, i słowa dotrzymam. Wszystkie te trudy, to jak piach, który trzeba szybko strzepać, po przebytej kąpieli słonecznej na plaży. To co dla ciebie jest tak trudne, bolesne, dla mnie jest błahostką. Pomogę ci w każdej czynności, która urodzi choćby ziarenko dobra. Choć szatan nie śpi, nie bój się dziecko. Ja jestem tuż obok. z werwą i zapałem podekscytowanego czterolatka pokonuję za ciebie wszystkie przeszkody, cały czas gram na nosie Księciu Ciemności i zawsze wyprzedzam go o krok. Nie załamuj się, a to co dobre, wyjdzie z kokonu zła, którego tak wiele jest na świecie, i zaowocuje bardziej niż mogłabyś sobie wyobrazić.” Może to bezczelne, że tak piszę, ale tak czuję i tak analizuję swoją obecną sytuację. Im bardziej boli, tym Pan Bóg jest sprytniejszy i zawsze obróci zło w dobro, rozczarowanie w sukces, łzy w uśmiech a upokorzenie w pochwały. Czasem wystarczy jedna chwila, by zaświeciło słoneczko, pomimo obiektywnie szalejącej burzy, a bywa że trzeba na to dobro poczekać, ale ono zawsze się pojawia.

            Tajemnice Szczęścia – to swego rodzaju reportaż z Golgoty Pana Jezusa, opis krok po kroku jego męki i cierpień. Te modlitwy to kwintesencja naszej wiary. W czasie ich odmawiania Chrystus wylewa na nas hektolitry swojej drogocennej krwi, która wszystko oczyszcza.

            Proszę, chociaż spróbujcie je odmawiać, przecież to nic nie kosztuje. Pan Bóg chwyci was za rękę i zaprowadzi do miejsca, w którym czeka na was wasze małe – wielkie szczęście.

            Pan Jezus to najlepszy lekarz pod słońcem a Golgota to najlepszy gabinet psychologiczny na świecie. Bo Chrystus to nie tylko teoretyk, ale również praktyk. On jak nikt wie, jak bolesna jest zdrada, przecież fundamentem jego drogi była cyniczna zdrada Judasza. Golgota to również antidotum na biedę, na wszelkie życiowe, ludzkie braki. Chrystus opasany niewielką szmatą na biodrach, nie mając nic, dokonał wszystkiego – podarował nam wieczne szczęście.

            Kończę już swoje przydługie rozważania, które, jak napisałam na początku miały być krótkie. Ja jednak wplotłam w tekst parę dygresji i wyszło sporo do poczytaniaJ.  Chcę tylko powiedzieć, że ten artykuł to cud, bo ja, prawdziwa pesymistka, szukam plusów tam, gdzie ich nie ma i znajduje je. Dostrzegam cuda sama, z nieprzymuszonej woli. Kto mnie zna osobiście wie, że to dopiero jest cud!!!!!!!!!!!!!!!! Proszę po raz kolejny, skorzystajcie z tego cudu. Szczególnie ci, którzy zdradzili, mają wyrzuty sumienia, stracili coś cennego bezpowrotnie, usłyszeli słowa, których nie chcieli usłyszeć. Ja marudzę a Pan Bóg spokojnie czeka. Chce pomóc, ale bez nas niczego nie osiągnie.

Z ciepłymi pozdrowieniami DUSZYCZKA PEREŁKA

TYCHY, DNIA 15.07.2010

Wróć do strony głównej
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących).
Powrót na stronę główną      Info o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.      Legalność materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców.
Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl
Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia
Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl. Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl, Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl
W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl

Valid HTML 4.01 TransitionalValid XHTML 1.0 TransitionalPoprawny CSS!Poprawny CSS!

Copyright (c): Zbigniew Kulesza, Sieradz 2006-2024